Historyczne fotografie z Dusznik Zdroju i okolic Dolnego Śląska fotografie z albumu Hansa Hoehla
W piątek 22 listopada otworzyliśmy niewielką, ale przedziwną wystawę fotograficzną. Nasz przyjaciel – Piotr Strzałkowski – przed kilku laty na Podlasiu otrzymał album pełen czarno-białych zdjęć. Okazało się, że fotografie te wykonywał w latach 30. i 40. XX w. Hans Hoehl – niemiecki lekarz – mieszkaniec Dusznik-Zdroju (niemieckiego Bad Reinerz). Po wojnie w niewyjaśnionych okolicznościach album trafił na Podlasie (zapewne na zasadzie szabru jakichś mebli w których był schowany). Zdjęcia przedstawiają widoki licznych miast na Śląsku, w Niemczech, nad Morzem Śródziemnym. Piotr Strzałkowski postanowił objechać miejscowości ze zdjęć i samemu sfotografować te same miejsca, co też uczynił. Niedawno wydał książkę pod tytułem „Das Album”, w której przenosi się w epokę Hansa Hoehla oraz opisuje odwiedzane miejsca widziane obecnie.
W Muzeum Papiernictwa pokazaliśmy kilkadziesiąt niepublikowanych dotąd zdjęć, przedstawiających miasta ziemi kłodzkiej i Dolnego Śląska, na których Hoehl uwiecznił nieistniejące już lub zrujnowane budowle. Są to również fotografie niszczejących w czasach Hoehla obiektów, które zostały przez Polaków odrestaurowane (przykładem jest nasz młyn papierniczy, który w latach 40. podupadał, a dziś jest zadbanym zabytkiem z szansą na UNESCO). Inna grupa zdjęć to sceny: np. kobiety orające górskie pola krowami (mężczyźni byli na wojnie, konie kosztowne, a byki albo zjedzono albo wykorzystywano do reprodukcji, dlatego harówka spadała właśnie na kobiety i krowy). Jest również kilka zdjęć z basenu kąpielowego z Polanicy, prezentujących modę kąpielową sprzed wojny – o wiele mniej skąpą niż dzisiejsza. Można zobaczyć tutejszą ludność sprzed 80 lat w ówczesnych strojach „wyjściowych”, ludowych, ale również … sportowych.
W piątek o godz. 17.00 odbyła się prelekcja Piotra Strzałkowskiego wraz z promocją książki „Das Album”, a wystawę będzie można oglądać do połowy grudnia.
Piotr Strzałkowski – z wykształcenia informatyk, doktor nauk fizycznych, pracujący w międzynarodowej firmie technologicznej. Z zamiłowania fotograf, podróżnik, tropiciel historii …
„Moje nazwisko nic Państwu nie powie. To moja pierwsza prawdziwa książka i pewnie nie spotkaliśmy się jeszcze. Znaleziony na Podlasiu poniemiecki album spowodował, że przez sześć lat zajmowałem się poszukiwaniem jego właściciela, identyfikowaniem sfotografowanych miejsc, odwiedzaniem ich i porównywaniem w poszukiwaniu śladów przeszłości (…)
Słowem stało się to moją pasją , którą opisałem – bardziej lub mniej udanie – z nadzieją, że znajdziecie Państwo w tym także coś interesującego dla siebie”.